First Frost by Drops Design – dziergam ażurową chustę na drutach

first+frost_drops_aer+made+cover

Świstak, moja najlepsza przyjaciółka, należy do tych Świętych Mikołajów, którzy bardzo lubią mnie rozpieszczać. Kiedy zobaczyłam co wraz ze swoją Mamą przygotowała mi na Gwiazdkę dosłownie się rozpłynęłam. Jakiś czas temu, zagoniła mnie do przeglądania oferty Dropsa na stronie Intensywnie Kreatywnej, więc domyślałam się, że podaruje mi włóczkę, ale nie wiedziałam, że dostanę wszystkie, które sobie wypatrzyłam. Wszystkie.

Pod świstakową choinką znalazłam więc jeansową Alpacę, blado pudrową BabyAlpacę Silk i Drops Lace w kolorze ecru. Zabrała mnie do nieba miękkości i luksusu. Wiecie, że nie jestem snobem włóczkowym i nie gardzę mniej szlachetnymi mieszankami, a nawet 100% akrylem, ale jeśli już wpadnie w moje łapki ekskluzywna chmurka czuję się jak prawdziwa robótkowa księżniczka.

Kocham szlachetne włókna. Ci dziergający wiedzą, ale tym, którzy nigdy nie mieli w rękach drutów czy szydełka powiem, że dzierganie włóczkami z wyższej półki to zupełnie inna jakość. Z przerabianą robótką spędza się długie godziny, nieustannie trzymając ją w dłoniach. Włóczka ślizga się po palcach, ociera o skórę. Jeśli w składzie jest jedwab, alpaka czy kaszmir wchodzimy w zupełnie nowy wymiar dziergania. Uwierzcie mi, chcecie się znaleźć w tym wymiarze.

Nigdy w życiu nie dziergałam z włóczki z dodatkiem jedwabiu, więc kiedy zobaczyłam dwa 50g motki BabyAlpaca Silk i jeden 100g Drops Lace od razu chciałam nałożyć oczka na druty. Krótko pobuszowałam po Ravelry, by zobaczyć co można z nich zrobić i od razu skierowałam się ku projektom Drops Design. W końcu kto jak kto, ale producent będzie wiedział najlepiej jakie cuda można wydziergać z tych włóczek. Moje oczy przyciągnęły zwiewne ażury, takie z gatunku nigdy nie dzierganych, bo zawsze zbyt trudnych i przerażających. Postanowiłam się rzucić na głęboką wodę. Może nie w Rów Mariański, ale w tonie Bajkału na pewno.

Trójkątna chusta “First Frost” patrzyła na mnie ze zdjęcia. Wykonana z jednego 100g motka Lace w identycznym do mojego kolorze nr 0100 była mi chyba przeznaczona. Musiałam ją mieć. Musiałam. Kiedy zobaczyłam, że wzór zbudowany jest głównie na schematach, a nie na znienawidzonych opisach, od razu zaczęłam szukać drutów w odpowiednim rozmiarze.

Rzadko sięgam po 3,5 mm. Mam dwie pary KnitPro na żyłkach do łączenia – jedne akrylowe z kompletu “kredek” Spectra Trendz, a drugie metalowe. Pierwsze są bardzo delikatne i dwa razy już je połamałam, więc te drugie wydały mi się bezpieczniejszym rozwiązaniem. Po przerobieniu początkowych oczek wiedziałam już, że metal to prawdziwe lodowisko dla jedwabiu. Włóczka ślizgała się niemiłosiernie, oczka spadały. Na dodatek czubki drutów wydawały mi się niedostatecznie ostre do przerabiania bardziej cyrkowych ściegów. Przy zmaganiach z materią towarzyszył mi YarnGasm, podcast Kristin z Voolenvine Yarns. W jednym z odcinków Kristin opowiadała właśnie jak zmieniła się jakość jej ażurów kiedy z drutów Karbonz przerzuciła się na najzwyczajniejsze bambusowe Clover. Nie mam dobrych doświadczeń z drewnianymi drutami, a proste bambusy zwykle mają mało elastyczne żyłki, ale Kirstin zainspirowała mnie do poszukiwań idealnych drutów do ażurów. Naturalnie od razu chciałam kupić ostre HiyaHiya, które świetnie sprawdziły mi się przy dzierganiu Revontuli, ale rozmiarówka na e-dziewiarce była mocno przerzedzona. Niezrażona wrzuciłam do koszyka długie Addi Lace i krótkie ChiaoGoo Twist Lace. I jedne i drugie na żyłkach do łączenia. Planowałam od razu po dostawie rozpocząć ostre testy, ale tak się śmiesznie stało, że zanim nowe druty do mnie dotarły moje ręce przyzwyczaiły się do KnitPro i nie chciałam ich już wymieniać. Addi i ChiaoGoo będą śmigać przy kolejnych projektach.

Wzór “First Frost”, podobnie jak wiele innych ażurowych, zbudowany jest na bazie opisu i kilku schematów, które trzeba zgodnie z tym opisem przerabiać. Podczas gdy dzierganie pierwszych dwóch schematów było walką o życie, w trzecim nabrałam już wprawy, moje palce rozluźniły się, a przerabianie kolejnych rządków stało się iście niebiańską przyjemnością. Na tym moim luzie ucierpiała tylko równość oczek. Te pierwsze są przerabiane znacznie ściślej i nie wiem jak mi się całość zblokuje, ale jestem dobrej myśli. Dzierganie zajmuje mi całe wieczory. Poluję na wolne miejsca w tramwajach, by w drodze z i do biura przerobić choć parę centymetrów. Muszę się powstrzymywać, by nie nastawić budzika na 5:00, by przed pracą jeszcze z godzinkę postukać drutami. Nie sądziłam, że dzierganie z cienkiej włóczki tak bardzo mnie wciągnie. I będzie szło tak szybko!

Już myślę o kolejnej chuście.

Macie jakieś propozycje?

first+frost_drops_aer+made+%25281%2529

first+frost_drops_aer+made+%25282%2529

first+frost_drops_aer+made+%25283%2529

first+frost_drops_aer+made+%25284%2529

Zostaw po sobie ślad. Uwielbiam czytać komentarze!