Miś zwany Myszą

Choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jest inaczej dziś jest początek astronomicznej wiosny. Powoli zabieram się za reorganizację “skrzynki z narzędziami”, prowadzę rewolucję w fotograficznym archiwum i cykam zdjęcia “starym” robótkom, by niedługo pokazać Wam coś nowego. Przy okazji tych “wiosennych” porządków doszłam do wniosku, że zima…

Czytaj dalej…

Warkocze w odcieniach fioletu

  Było gorące, mazurskie lato, a my miałyśmy po 13 lat i wylądowałyśmy na tej samej wachcie. Od razu wiedziałam, że to będzie przyjaźń na lata, choć nie byłam w stanie sobie wyobrazić jak nam się uda pozostać w kontakcie. Teraz wydaje mi się to śmieszne, ale wtedy odległość, która…

Czytaj dalej…

W kolorze śliwek

  Ania jest moją najstarszą przyjaciółką. Znamy się całe życie, a nawet dłużej, bo nasze mamy chodziły razem na spacery kiedy my jeszcze robiłyśmy fikołki w ich brzuchach. Ania lubi powtarzać, że to ona, urodzona dwa miesiące wcześniej, zna mnie dłużej. Chodziłyśmy razem do podstawówki, potem wylądowałyśmy w tym samym,…

Czytaj dalej…

W kolorze morza

Marcik uwielbia życie na falach i to uczucie, kiedy wiatr wypełnia żagle, a łajba mknie coraz szybciej i szybciej. Pamiętam, kiedy lata temu na Mamrach uczyłam ją, jeszcze wtedy zupełnie zieloną, robić rufy i miałyśmy wielkie szczęście, że nie zatopiłyśmy łódki wraz ze śpiącą pod pokładem załogą. A to tylko jedna…

Czytaj dalej…

Uduś

– Euforia! Stało się! Ma ok. 2 metry długości  (zbyt z rąk się wymyka, by zmierzyć dokładnie),  brązowo-zielone łuski i niebieskawe ślepia.  Proszę państwa, szukam imienia dla węża. 😉 – Taki tekst wrzuciłam na Facebooka już dosyć dawno temu, bo 8 grudnia 2011 roku. Pod opisem rozpoczęła się gorąca wymiana…

Czytaj dalej…