Ania jest moją najstarszą przyjaciółką. Znamy się całe życie, a nawet dłużej, bo nasze mamy chodziły razem na spacery kiedy my jeszcze robiłyśmy fikołki w ich brzuchach. Ania lubi powtarzać, że to ona, urodzona dwa miesiące wcześniej, zna mnie dłużej.
Chodziłyśmy razem do podstawówki, potem wylądowałyśmy w tym samym, psychopatycznym liceum i mało brakowało byśmy poszły na te same studia, ale skuszona magią orientu zdecydowałam się na zboczenie z artystycznej ścieżki, podczas gdy ona na niej pozostała. Ile jednak przestrzeni by nas nie dzieliło (Ponad 9200 kilometrów? Co to dla nas! ;)) zawsze znalazłyśmy sposób, by pozostać w kontakcie i wymienić się świątecznymi prezentami. Wiecie jak ciężko jest wymyślić oryginalny prezent kiedy zna się kogoś tyle lat? W tym roku podarowałam Ani mitenki.
Chodziłyśmy razem do podstawówki, potem wylądowałyśmy w tym samym, psychopatycznym liceum i mało brakowało byśmy poszły na te same studia, ale skuszona magią orientu zdecydowałam się na zboczenie z artystycznej ścieżki, podczas gdy ona na niej pozostała. Ile jednak przestrzeni by nas nie dzieliło (Ponad 9200 kilometrów? Co to dla nas! ;)) zawsze znalazłyśmy sposób, by pozostać w kontakcie i wymienić się świątecznymi prezentami. Wiecie jak ciężko jest wymyślić oryginalny prezent kiedy zna się kogoś tyle lat? W tym roku podarowałam Ani mitenki.
Podobnie jak w przypadku mitenek w kolorze morza, które dostała ode mnie Marta, parę dla Ani wydziergałam z jednego motka Alize Superlana Maxi (25% wełna, 75% akryl; 100g=100m) z kolekcji Mosaic Design, ale na tym podobieństwo się kończy. Ania i Marta znają się bardzo dobrze i nie mogłam pozwolić, by chodziły w takich samych rękawiczkach. 😉
Ciężko mi określić kolor tej melanżowej włoczki (nr 50722). Tworzą ją włókna od bladofioletowego, wrzosowego do oberżynowego i śliwkowego. Mitenki dziergałam zwykłym ściągaczem, a mankiety wykończyłam podwójnym ściegiem ryżowym, w każdym rzędzie zmieniając rozmiar drutów, by nadać ściegowi objętości. Później doszyłam po bokach małe pompony.
Może uznacie, że pompony to już za dużo, ale mitenki idealnie pasują do musztardowego płaszcza Ani. I świetnie nadają się na spacery w tak mroźną pogodę.
Mogłaś nie widzieć. Robiłam je dosłownie na ostatnią chwilę. 🙂
Śliczne – chyba ich nie widziałam