Pierwsze spotkanie współszyciowe w ClockWork

spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa

Pamiętacie jeszcze Pierwsze Warszawskie Współszycie? Miała być czysto wirtualna szyciowa integracja, ale uczestnicy namawiali mnie na zorganizowanie spotkania na żywo. Domyślacie się jednak, że znaleźć odpowiednie miejsce jest bardzo trudno… Co innego pogaduchy dziewiarek, którym wystarczy wygodne krzesło (nawet rzucona na ziemię poduszka…), a co innego zlot szyciomaniaków. Tu potrzebne są przecież stoły dla maszyn i możliwość hałasowania! Myślałam, że sytuacja jest beznadziejna, ale z pomocą przyszedł ClockWork.

Kiedy dostałam klucze do Biura Coworkingowego ClockWork na ul. Ksawerów 3 na warszawskim Mokotowie nie mogłam się powstrzymać od skakania z radości! Cała duża sala z wielkimi stołami, wygodnymi kanapami, ciepłą drewnianą podłogą, a do tego zaplecze kuchenne z pyszną kawą i herbatą do naszej dyspozycji! Kiedy zawiadomiłam o spotkaniu zapoznawczym dla maszyn na facebookowej stronie Pierwszego Warszawskiego Współszycia do mojego radosnego podskakiwania dołączyło jeszcze kilka osób. Plan był taki: przynieść maszyny, poszyć eko-torby i gadać, gadać, gadać.
Organizacyjnie
Spotkanie miało się odbyć w sobotę 7 grudnia o godz. 12. Od początku było wiadomo, że nie miały być to warsztaty szycia eko-toreb, ale pogaduchy przy współszyciu i dobrej kawie. Do tego przygotowałam listę rzeczy do zabrania i opublikowałam ją na stronie wydarzenia. Pozostało tylko czekać, zapraszać innych do współszycia i niecierpliwie przebierać nóżkami.
W międzyczasie ogarniałam tę wirtualną część przedsięwzięcia i odpowiadałam na maile. Wiele osób pisało, że nie ma własnej maszyny, albo wręcz nigdy nie szyło maszynowo, ale obiecywałam dostęp do mojej Matyldy. Wszystkim powtarzałam, że nawet do ćwierćprofesjonalnej krawcowej mi daleko, ale z przyjemnością pomogę tyle ile będę mogła. Byłam dobrej myśli i wręcz liczyłam na to, że przez dużą ilość chętnych sama ze swoją torbą nie zdążę, zwłaszcza, że sama skazałam się na przesyt inspiracji…
Inspiracyjnie
Kiedy szukałam kolejnych torbowych inspiracji i tutoriali dla uczestników współszycia planowałam również własną torbę. Ale jak tu zdecydować się na jeden model skoro każda kolejna znaleziona na szyciowych stronach, albo wypatrzona na ulicy zachwca bardziej? Dobrze, że chociaż materiał miałam już wybrany… Grubą, zasłonową bawełnę w jabłka znalazłam na facebookowym Szyciowym Bazarku, grupie, która wymienia się (albo za niewielkie kwoty sprzedaje) ścinki, a nawet całe kupony tkanin, owoców tekstylnego zakupoholizmu.
Na stronie wydarzenia pojawiło się mnóstwo linków do torbowych zdjęć i instrukcji wykonania. Obiecałam, że je zamieszczę także na blogu. Nie obiecuję, że będą dokładnie w tej samej kolejności, ale podaję je wszystkie wraz z nieco zmienionymi opisami. Takich inspiracji mam w swoich zbiorach dużo więcej, ale chciałam stworzyć jak najbardziej zróżnicowaną listę. Trochę tego jest, więc by nie robić bałaganu znajdziecie ją na końcu tego posta. 🙂
Spotkaniowo
Udział w spotkaniu deklarowało tyle osób, że przez moment bałam się, że nie starczy mi przedłużaczy. Do ClockWorka jechałam z taką ilością bagaży, że ledwo doniosłam je wszystkie do taksówki, a ślady po szpilkach, które przebiły się przez poduszeczkę i kilka warstw tkanin mam wciąż widoczne na udzie…
Byłam tak podekscytowana wydarzeniem, że dwie rzeczy umknęły mojej uwadze – orkan i śnieg. Do Warszawy na te kilka dni w okolicach Mikołajek zawitała zima odziana w silne podmuchy wiatru. W piątek wszyscy zostali w domach i utknęli tam do poniedziałku. Kiedy dotarłam na miejsce spotkania i przygotowałam Matyldę do szycia zaczęły do mnie masowo napływać wiadomości od zakładników Ksawerego. Informacje “przykro mi, ale…” napływały do mnie cały dzień. Cóż, szkoda, ale z żywiołami ciężko wygrać…

spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Nie bojąc się Ksawerego czekamy z Matyldą w ClockWorku na mających nadciągnąć szyciomaniaków.
Zaparzyłam sobie kubek dobrej kawy, rozłożyłam na stole tkaniny i sięgnęłam po centymetr i nożyczki. Muza, która wcześniej tylko mieszała mi w głowie, najwyraźniej postanowiła się zlitować i zesłała natchnienie. Zaczęłam kroić. Koło 12-tej przyszła Asia, która uparła się, że nie będzie szyć, ale wypytała mnie o działanie Matyldy. Ja kroiłam dalej. Po 13-tej zjawiła się Marta, która również nie chciała szyć, ale przyniosła druty bym nauczyła ją ściegu malinowego. Pamiętacie go jeszcze? To ściegiem malinowym dziergałam komin i mitenki dla Bushatki.
Marta przyniosła też żelazko, więc mogłam się zabrać za konstruowanie mojej torby. Materiał w jabłka i rączki musiałam wzmocnić grubą fizeliną z klejem, który aktywuje się pod wpływem ciepła. Żelazko grzało jak wulkan, ale taki o wadze piórka, więc przyklejanie tkaniny do usztywnienia było prawdziwą makabrą. Mój kręgosłup słono za tę gimnastykę zapłacił. Kiedy w końcu się udało wreszcie mogłam zacząć szyć. Schrupałam kilka faworków przyniesionych przez Asię, pokazałam Marcie jak się robi pierwszy rządek ściegu malinowego, zdjęłam prawego glana, bo już na etapie próby ściegu okazało się, że nóżkę mam za ciężką, i zabrałam się za szycie.
Najpierw przygotowałam i przyszyłam wewnętrzną kieszeń do skrojonej podszewki, a potem zewnętrzną do przodu torby. Marta w tym czasie uczyła się drugiego rządka ściegu malinowego i zaczynała trzeci. Kiedy uszyłam metrowe rączki i ozdobiłam je zieloną krajką, a moja przyjaciółka miała już spory kawałek wydzierganej robótki, zabrałam się za zszywanie podszewki. Duży prostokąt białej bawełny z prawie niewidocznym kwiatowym nadrukiem i przyszytą wcześniej kieszonką złożyłam na pół prawą stroną do środka, a następnie zszyłam brzegi. Potem postawiłam powstały worek w pionie, rozłożyłam dolne rogi na boki, tak by uformować dno i by podszewka stała, spięłam je szpilkami i przeszyłam porządnie. Na koniec odcięłam nadmiar materiału na rogach. Podobnie postąpiłam w przypadku wierzchniej warstwy torby. Kiedy miałam skończone obie części przyłożyłam dna do siebie i połączyłam ze sobą miejsca, gdzie były wcześniej przeszywane. Na koniec wywróciłam wszystko na prawą stronę. To już nawet wyglądało jak torba. Bez rączek, ale torba.
Cały proces mojego szycia, a Marty dziergania dokumentowała Joanna Kończak. Dzięki Asiu. 🙂
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Zaczynamy z Matyldą próbę ściegu.
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Szyje się. Spojrzenie pod stół na moją mroczną skarpetkę, która tak spodobała się Asi.
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Poduszeczka na szpilki. Pierwsza rzecz uszyta z pomocą Matyldy. Wszystko wyszło tak prosto, że musiałam ją wykrzywić ręcznym haftem, ale i tak jest super 😉
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Marta zaczyna zmagania ze ściegiem pomarańczowym… tfu… malinowym. 😉
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Przyszywanie zielonej krajki.
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Marcikowa robótka rośnie w oczach.
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Męki prasowania turystycznym żelazkiem. Dobrze, że było takie ładne, bo nie wiem jak bym to zniosła. 😉
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Ścieg (nie całkiem) prosty.
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Momentami ciężko było wyciągnąć Matyldę spod bawełny.
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
A robótka rośnie…
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
… taaaaka wielka.
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
Rozpracowywanie ściegów ozdobnych.
spotkanie szyciowe w ClockWork Warszawa
I aktywne czekanie na współszyjących. Jak na szpilkach. 😉
Na dworze dawno już było ciemno, faworki, orzeszki i czekolada zjedzone, hektolitry kawy i herbaty wypite, a my byłyśmy coraz bardziej głodne, więc w rytmach “Dirty Dancing” zafundowanych przez Martę spakowałam wszystkie moje torby, a dziewczyny wsadziły mnie z nimi do taksówki. Kiedy dotarłam do domu natychmiast padłam. Dosłownie. Nie miałam pojęcia, że szycie (a zwłaszcza prasowanie) może być tak wyczerpujące!
Torbę kończyłam już następnego dnia. Zszyłam obie warstwy i rączki razem, a potem ozdobiłam brzeg torby (a przy okazji zamaskowalam swoje niedociągnięcia) ozdobnym ściegiem, który powinien przypominać szlaczek kwadracików, ale bardziej podoba mi się lekko rozciągnięty. Voilà! Moja torba skończona! Bardzo z niej jestem dumna. Ma około 60 cm dlugości i 50 cm wysokości, dno jest szerokie na 17 cm, a każda z rączek ma metr. Uważam, że jak na pierwszy całkowicie samodzielny uszytek jest całkiem spoko. Zdążyła już zdać wiele prób bojowych i sprawuje się świetnie. Nie zdziwicie się pewnie, że od razu ochrzciłam ją Szarlotką? 🙂
Pierwsze Warszawskie Współszycie - eko-torba
Kiedy miałam już za sobą swój udział w Pierwszym Warszawskim Współszyciu mogłam spokojnie czekać na zdjęcia toreb innych uczestników. A było na co czekać!
Współszyciowo
Współszycie oprócz mnie sfinalizowały (ale jak!) trzy wspaniałe kobiety: Sylwia – Świeża Żona, Karolina – Kar Rolki i Agata. Więcej zdjęć mojej eko-torby zamieszczę już niedługo, ale póki co kolaż z pierwszą torbą uszytą przez Świeżą Żonę. Zdjęcia toreb pozostałych dziewczyn znajdziecie na Facebooku, a umieszczę je tutaj jak tylko dostanę od nich na to zgodę. Dziewczyny, jesteście wspaniałe! Dziękuję, że szyłyście ze mną! A może ktoś jeszcze szył eko-torbę i chce się ją pokazać? Wciąż czekam na wasze maile!

A już w nowym roku kolejne współszycie! Cieszycie się, prawda? 🙂

eko-torba od Świeżej Żony
Lista inspiracji i tutoriali eko-torbowych:
1. Na dobry początek przejrzyjcie co kryje się pod tagiem “Torebki/bags” na jednym z moich ulubionych blogów Long Red Thread. Nie ma tam co prawda eko-torebkowych tutoriali (jest za to instrukcja robienia kopertówki), ale znajdziecie mnóstwo fantastycznych zdjęć. Zerknijcie tylko na bajecznie kolorowe tkaniny i te wszystkie drobne detale (mini kieszonki ♥). Nie byłoby fajnie uszyć coś podobnego?
2. Prosta torba z zawsze aktualnym przesłaniem od Zaszewki. Powinnam sobie taką sprawić. 😉
3. Tutoriale z JakUszyc.pl:
— Pojemna, ale prosta do uszycia torba na zakupy z szerokim dnem.
Eko-torba z kieszonką. Bez problemu możemy jej wielkość dopasować do naszych potrzeb, a przy odpowiednim dobraniu podszewki może być nawet dwustronna.
— Cięższa amunicja w paski, czyli pakowna torba na plażę, którą z powodzeniem zabierzecie również na zakupy! By torba była bardziej miękka, ale zachowała choć częściowo swój zwężający się ku dołowi kształt, usztywnienie z cameli możecie zastąpić ociepliną.
— Solidna i pikowana shopper bag. Wnętrze jest usztywnione filcem, a warstwa wierzchnia skrojona z jeansu, który z powodzeniem możecie zastąpić innym materiałem. Jeśli nigdy nie pikowaliście możecie z tego etapu zrezygnować, albo potraktować szycie shopper bag jako świetne ćwiczenie!
4. Tutoriale z Zaaberry:
Insulated Lunch Tote. Ta torba ma podszewkę i dno z tkanin woodpornych, które nie przepuszczają zapachów, więc nadaje się świetnie do przenoszenia jedzenia, na przykład lunchy do pracy. Ten sam model można także uszyć ze zwyklej bawełny usztywnionej dodatkowo choćby fizeliną. Może nie będzie taka szczelna, ale urody stracić nie powinna.
Oilcloth Lunch Tote, czyli torba z tkaniny powlekanej PCV, a więc mocna i wodoodporna. Idealna na duże zakupy! Ten prosty model z szerokim dnem możecie również uszyć z grubej bawełny. Pamiętajcie, by zaopatrzyć się w odpowiednie igły.
Składana torba, która zmieści się w każdej damskiej torebce. Zwinięta w mały rulon praktycznie nie zajmuje miejsca i będzie idealna na małe, niespodziewane zakupy. Na ten model nie zużyjecie dużo materiału, więc jest idealny do wykorzystania tkaninowych resztek. Jestem przekonana, że świetnie sobie z nim poradzicie, a mniej doświadczeni szyciomaniacy będą mogli przy okazji poznać tajniki ściegu francuskiego. Pamiętajcie o linijce przy wszywaniu pętelki i guzika oraz rączek torby. Autorce bloga chyba się igła omsknęła. 😉
5. Tutoriale z Sew Mama Sew:
Patchworkowa torba ze ścinków jest idealna do ćwiczeń z pikowania.
— Ta duża pikowana torba z licznymi kieszeniami była zaprojektowana jako torba do prac ogrodowych, ale kto powiedział, że nie możecie uszyć podobnej i zabierać ją na zakupy?
— A teraz pierwsze zbliżenie na detale! Sew Mama Sew pokazuje jak w najprostszy sposób uszyć rączki do torby. Potrzebna będzie tkanina zewnętrzna, fizelina lub inne usztywnienie oraz żelazko i oczywiście maszyna do szycia.
— Wystarczy kilka dodatkowych szwów, by pójść z waszymi torebkowymi rączkami o krok dalej i uzyskać rączki o przekroju okrągłym. Przy cieńszych materiałach, aby pękaty efekt się utrzymywał, będziecie musieli przed zszywaniem brzegu dodatkowo ułożyć w zgięciu rączki sznurek. Uważajcie, by przy przyszywaniu gotowych rączek do torby przeszyć dokładnie wszystkie warstwy.
— Planujecie zaopatrzyć swoje eko-torby w dodatkowe kieszenie? Sew Mama Sew podpowiada jak uszyć prostą kieszonkę na telefon komórkowy i wymagającą nieco większych nakładów pracy prawie niewidoczną kieszonkę zapinaną na suwak. Wielkość i jednej i drugiej możecie oczywiście dopasować do waszych potrzeb tak, by zmieściły wszystkie potrzebne drobiazgi.
6. Iwona z bloga “Ja, szycie i Paragwaj” pokazuje jak uszyć wielką torbę zapinaną na suwak. Zmieści się w niej pół królestwa i księżniczka! Pytanie tylko czy ją uniesiecie. 😉
7. W Lawendowym Domu znajdziecie fantastyczny tutorial, który po prostu pachnie latem! Kiedy patrzę na zdjęcia kwiecistej torby z dużą zewnętrzną kieszenią, kontrastowymi lamówkami i rączkami, którą zaprojektowała Agnieszka z bloga “wbrew wszelkim normom”, automatycznie zaczynam się uśmiechać.
8. Autorka bloga “wbrew wszelkim normom” zaprojektowała tak wiele fantastycznych toreb, torebek i torbiszczy, że ciężko wybrać najładniejszą. Sami zobaczcie! Pod tagiem “torba” kryją się prawdziwe skarby! Ja chcę wszystkie i z chęcią napadłabym na jej skład z tkaninami!
9. Tutoriale z The Long Thread:
— A może uszyjecie torbę z marszczeniami? Zakładki nie tylko sprawią, że będziecie mogli więcej w takiej torbie zmieścić, lecz także stanowią bardzo fajną ozdobę. Nawet jeżeli macie nieciekawy materiał kilka plis może zmienić prosty projekt w prawdziwe arcydzieło. Właśnie takie torby szyła na swoim czerwcowym sew along grupa SZCZECIN SZYJE. Jeśli potrzebujecie instrukcji uszycia po polsku zajrzyjcie do Montowni Ody, która przygotowała tłumaczenie “Pleated Tote Tutorial” zilustrowane zdjęciami. Super!
— A może uszyjecie torbę z haftowaną aplikacją na kieszonce? Z pomocą wam przyjdzie specjalna maszyna – hafciarka (jeśli macie taką w pod ręką ;)), możecie też wyhaftować coś ręcznie, albo po prostu skorzystać z tego wzoru z ominięciem haftowania lub całej kieszonki. Tu nawet rączek nie musicie szyć, bo zrobione są z gotowej taśmy.
Szeroka torba z dużymi uszami idealnie nadaje się i na zakupy, i na piknik, a do tego jest łatwa do uszycia! W linku znajdziecie również pdf z wykrojem. Wystarczy wydrukować i posklejać. Chyba, że odważycie się rozrysować tę torbę sami. Na pewno dacie radę!
— Nigdy nie wiadomo kiedy zmieni się pogoda i potrzebna będzie wodoodporna torba na zakupy. Wystarczy, że sięgniecie po laminowaną bawełnę, przypominającą nieco gumę, by na zawsze pożegnać się z foliowymi reklamówkami. Świetnie sprawdzą się w roli materiału wzmocnione tkaniną ceraty do zabezpieczenia stołów, sprzedawane na metry w wielu sklepach z gospodarstwem domowym. Pamiętajcie, że jeśli planujecie pokonywanie Wisły w tak uszytej torbie będziecie musieli dodatkowo zabezpieczyć szwy przed przeciekaniem.
— Ta torba na lunch była zaprojektowana do transportowania pudełek z bento, ale równie dobrze możemy w niej przenosić zwykłe pojemniki z jedzeniem. Bez problemu zmienimy wielkość torby, dodamy, klapę, czy suwak. Uszyta z laminowanej bawełny nie przepuszcza wody, więc nie musimy się martwić, że coś się nam wyleje. Przypomina mi nieco “ceratowe” torby z postaciami z bajek w których nosiłam drugie śniadanie do zerówki.
10. Tutoriale Lisy Lam, autorki “The Bag Making Bible” (od przeglądania tej witryny dostaję oczopląsu, panuje tam kompletny bałagan, ale jak się postarać, albo jak się ma szczęście, można natrafić na prawdziwe skarby):
Szkoła szycia toreb dla początkujących cz. 1 – pani Lam omawia najważniejsze terminy z którymi możecie się spotkać przy poszukiwaniu informacji o szyciu toreb (i nie tylko). Ten mini słowniczek może się przydać zwłaszcza tym, którzy nie znają angielskiego słownictwa szyciowego. Słyszeliście na przykład o “notches”?
Szkoła szycia toreb dla początkujących cz. 2 – poświęcona jest tkaninom, podszewkom i usztywnieniom. Autorka zestawia różne typy toreb z informacjami na temat ich budowy. Z innych materiałów uszyte są torby na zakupy, a z innych kopertówki. Oczywiście są to tylko sugestie, ale mogą się przydać początkującym, takim jak ja na przykład.
— Jeśli nie szyliście i nie wszywaliście wcześniej wypustek to macie taką szansę. W tej usztywnianej torbie jest ich sporo. A do tego duża kieszeń zapinana na magnes i długie rączki ozdobione metalowymi kółkami.
‘For Pleat’s Sake’ Tote – ta piękna torba ma nie tylko zakładki, ale i skórzane rączki. Skórę możecie bez problemu zastąpić grubym sznurkiem lub tkaniną. Prawda, że cudna?
— Goniliście kiedyś “uciekające” przed wami na ulicy jabłka i pomarańcze? Spokojnie, z “torbą koniczynkową” podobna sytuacja nigdy już się wam nie zdarzy! Wystarczy, że nieco powiększycie wykrój przedrukowany przez Sew Mama Sew i będziecie mieli bardzo fajną torbę na zakupy! Wygodną do zapakowania, z okrągłym dnem i dwoma różnej długości rączkami, z których jedna służy za zapięcie. Praktyczna i oryginalna! Jest trochę zabawy przy tej lamówce z wypustką, ale bez problemu możecie z niej zrezygnować, albo zastąpić taką ze skosu.
— Wykrój tej dwustronnej torby z kubełkowym dnem z “The Bag Making Bible” również znajdziecie na Sew Mama Sew. Kształt jest tak twarzowy, że nikt nawet nie będzie podejrzewać, że niesiecie w niej właśnie zakupione składniki na zupę i kilka kamieni, które kiedyś będą przyciskami do papieru.
11. Na blogu Sewn Up by TeresaDownUnder znajdziecie wiele cennych informacji na temat patchworków i pikowania. Jest tam też sporo tutoriali z torbami. Najbardziej podobała mi się duża torba ze zmarszczonym pasem naszytym między patchworkowe kwadraty. Ma jednolite dno i jest zamykana na guzik. Jeśli planujecie nosić ją bardziej wypchaną myślę, że dobrym pomysłem będzie przedłużenie paska do zapinania i dodanie kilku dodatkowych dziurek. Można również przeszyć rączki nieco dalej od siebie, albo naszyć je na wierzchu torby i nieco inaczej wykończyć (tutaj: http://mypatchwork.wordpress.com/2012/09/11/charming-tote-bag/ znajdziecie bardzo fajną instrukcję wykończenia rączek – przypominają nieco grot strzały).
12. Ta torba z Piggledee to połączenie torby i worka. Sznurek w tuneliku możemy związać, by zabezpieczyć zawartość przed wypadaniem, albo górną część worka po prostu schować do środka i nosić go jak zwykłą torbę z długimi uszami. Taki model świetnie nadawałby się do przenoszenia właśnie przerabianych robótek i dziergania w środkach komunikacji miejskiej. Dla mnie super!
13. Lorraine LiEr Teigland z bloga IKATBAG.COM, która napisała i wyrysowała fantastyczny przewodnik po świecie toreb. LiEr nie udostępnia wykrojów, ale krok po kroku, kawałek po kawałeczku, opisuje jak stworzyć wymarzoną torbę. Nie będę wam wklejać linków do poszczególnych rozdziałów jej “Make a Bag”, bo musiałabym udostępnić wszystkie. Przeklikajcie sobie sami na sam dół strony a znajdziecie spis treści i wszystkie potrzebne informacje od planowania kształtu torby i jej konstrukcji przez różne rączki, zapięcia i wykończenia po dodatkowe porady dotyczące szycia konkretnych rodzajów toreb. Polecam! Naprawdę polecam!
14. Noodlehead pokazuje jak uszyć prostą torbę na książki. Niby nie ma tu typowego dna, ale sprytne zaszewki w dolnej, zaokrąglonej części torby sprawiają, że naprawdę sporo się w niej pomieści. A teraz pomyślcie o tej torbie w nieco większej skali, szerszej, z suwakiem i większymi zaszewkami. Ma potencjał, prawda?
15. Ta duża torba z kwadratowym dnem i zewnętrzną kieszenią wszytą pod przedłużone końce rączek od Renegade Seamstress jest po prosty świetna. I do tego tkanina z IKEI! Konstrukcja wygląda na pierwszy rzut oka na dość skomplikowaną, ale jeśli przyjrzycie się bliżej zdjęciom uszyjecie ją bez problemu.
16. Tę torbę w rowery od Chubby Hobby możecie oczywiście uszyć z dowolnego materiału, ale ten w połączeniu z kraciastą podszewką jest wyjątkowo uroczy, prawda? Najbardziej jednak podoba mi się dno, które nabiera kształtu dzięki zagięciu rogów do góry i przyszyciu ich do szwów bocznych z pomocą zwykłych guzików. Takie proste a tak efektowne!
17. A na koniec coś dla wielbicieli falbanek od See Kate Sew! Jak widzicie można nie tylko bawić się kształtem, wielkością i kolorami naszej torby, lecz także fakturą! Jeśli zmienimy wzorzystą bawełnę z której skrojone są falbanki na inny materiał, możemy doprawić tę romantyczną torbę jeszcze większą dawką słodyczy (falbanki uszyte z szyfonu będą tańczyć i wirować kiedy będziemy biegać z torbą po mieście) lub wprost przeciwnie, nadać jej trochę ostrzejszego charakteru (falbanki jednobarwnej, skóropodobnej tkaniny będą wyglądać jak smocze łuski). Dla każdego coś dobrego.
Polecam! 🙂

2 Comments

  1. Sylwia, tak, były dwa wydarzenia – grupy i moje. Następne współszycie zorganizuję najpewniej w połowie stycznia i mam nadzieję, że będzie też spotkanie na żywo. Muszę się zorientować czy ClockWork nas przyjmnie. 🙂 Daj mi proszę znać w mailu kiedy masz zjazdy na uczelni. Postaram się wziąć to pod uwagę w moich planach. 🙂

  2. Ojaaaa moja torba! Czuję się wyróżniona, dziękuję! <3 Fajnie kolaż wyszedł, a nad torbą chyba jeszcze popracuję, jak dostanę w łapki nową maszynę 🙂
    Zauważyłam, że równocześnie chyba były organizowane dwa współszycia – jedno Twoje, a drugie grupy Warszawa Szyje i trochę się pogubiłam 😛 To wychodzi na to, że brałam udział w obu na raz? xD
    Twoja torba wyszła ekstra, no i mam nadzieję, że następnym razem będę mogła uczestniczyć w spotkaniu, a nie kwitnąć na uczelni ^^
    Post fajny, zaraz popatrzę na te wszystkie linki do toreb bo ich ilość mnie troszkę przytłoczyła 😀
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na następne współszycie!
    Sylwia

Zostaw po sobie ślad. Uwielbiam czytać komentarze!