Konieczność pozbierania się po Lanym Poniedziałku, który zafundował mi luby [1] spowodowała, że primaaprilisowy kurczak, którego dla Was szykowałam, podstępnie się zdezaktualizował. [2] Jedynymi plusami tego całego zamieszania, które ostatnio funduje nam Matka Natura są możliwe wielkanocne update’y pod koniec grudnia i rosnąca we mnie potrzeba dziergania swetrów z wełny. Ale dziś nie będzie o włóczkach…
[1] Bryła śniegu wielkości dwóch piłek do rugby oraz tegoż kształtu i porozrzucana po mieszkaniu, głównie w moim kierunku i, jak to powiedział, z miłości…
[2] Bezczelnie wrzuciłam go ze wsteczną datą. Możecie sobie zerknąć.
[3] … albo fizycznie nie mogę przez koszmarną zmianę czasu…
[4] Wystarczy zalogować się przy użyciu posiadanego konta Google, Twitter, Yahoo, AIM, Netlog lub Open ID. Dziecinnie proste! 🙂
[5] Google Reader, którego na co dzień używam w lipcu przenosi się w czytnikowe zaświaty i mam nadzieję, że Bloglovin’ mi go zastąpi.
[6] … albo piekło. Zależy jak na to spojrzeć. Pod tagiem DIY&Crafts jest ponad 5000 blogów!
<a href=”http://www.bloglovin.com/blog/6696767/?claim=pvqhyqykrj9″>Follow my blog with Bloglovin</a>
Dziękuję. 🙂 A korepetycji zawsze chętnie udzielę w miarę moich (jeszcze) skromnych możliwości.
Chyba będę potrzebowała kolejnych korepetycji z tego Bloglovin', ale póki co, gratuluję setki! 🙂