Wstęp do Śmierci – śmierciogłówka

Mieliśmy kiedyś takie zadanie na zajęciach z ceramiki u pani Ireny Moraczewskiej. Trzeba było odwzorować wybrany niewielki przedmiot w glinie, ale w dużo większej skali. Próbowałam przez dwie godziny za wzór mając na zmianę klucz, śrubkę i zabawkę z kinder-niespodzianki. Za każdym razem coś nie wychodziło. Moje rzeźby miały inne kształty i proporcje, były w porządku, ale zdecydowanie odmienne od modelu. Kolejne lądowały w wiadrze z odpadami. W końcu, zła na samą siebie, na nauczycielkę i zadany temat stworzyłam

najbrzydszą biedronkę świata. Mam ją do tej pory. Pięknie poszkliwiona stoi na półeczce i przypomina mi bym się raczej nie brała za kopiowanie. 😉
Raczej… Szydełkując często kopiujemy wzory z gotowych szablonów pełnych kropek i różnych układów kresek, oznaczających oczka łańcuszka, słupki, półsłupki… “Wtajemniczeni” nie muszą widzieć zdjęcia gotowej serwetki czy szydełkowego szala – wystarczy, że spojrzą na wzór. Szydełkowych kodów, swoistych języków zapisu węzełków, jest co najmniej kilka. Ja nauczyłam się takiego:

 

i wszystkie pozostałe wzbudzają we mnie panikę.
Histeria musiała się pojawić przy lekturze książki Christen Haden o bardzo poważnie brzmiącym tytule “Szydełkowe Stworki. Zombie, ninja, roboty i wiele innych” (Wydawnictwo Vesper, Poznań, 2009). Nie znałam jej kodu, nie rozumiałam nawet przedstawionego opisu. Ciekawa jestem czy pani tłumacz kiedykolwiek miała w ręku szydełko…
Książkę pożyczyła mi Marta po tym jak zachwycałam się szydełkową Śmiercią stworzoną przez Habazia. Postanowiłam stworzyć własną. Stwierdziłam, że Śmierć nie może być taka trudna i mnie nie pokona. 🙂
A fakty wyglądały następująco:
– po kilku godzinach jestem mniej więcej w połowie. Zrobiłam śmierciogłówkę. 😉
– śmierciogłówka ma średnicę filcowego oka Śmierci z książki pani Haden (ok. 1 cm)
– oczka śmierciogłówka ma z koralików
– w książce zalecają do wykonania Śmierci szydełko o rozmiarze 3,5 mm, a ja się katowałam 0,9 mm
– śmierciogłówka powstała z muliny podzielonej na pół (czyt. trzech pojedynczych nitek)
– po trzech nieudanych próbach olałam próbę zrozumienia szablonu z książki i zrobiłam główkę “na oko”
– podczas dłubania śmierciogłówki nie uległam żadnej kontuzji, za to szydełko zdrapało mi sporo lakieru z paznokci (bez komentarza)
– reszta Śmierci powstanie kiedy znajdę gdzieś czarną bądź kobaltową mulinę (skończyły mi się wszystkie mroczne kolory, został głównie róż :P)
A teraz, Panie i Panowie… [werble]
Widok będzie drastyczny…

Te czerwone ślady na korku to nie krew. Przynajmniej z tego co wiem. 😛

PS. Zdjęcie było robione oczywiście komórką więc jest jakie jest. 😉

Zostaw po sobie ślad. Uwielbiam czytać komentarze!