Prawie pierwszy sweter
Pierwszy sweter, który zaczęłam dziergać powstawał rządek po rządku z pięknej różowej “Czterdziestki” z Arelanu. Jej zapasy skończyły mi się akurat w momencie, kiedy miałam nabierać oczka na rękawy, a na dworze zaczęło się robić coraz cieplej. Sweter miał być w pełnej krasie zimowy (więc oczywiście wełniany), a u każdej…