Z ogromną przyjemnością chciałabym Was poinformować, teraz już w 100% oficjalnie, o sukcesie, który bez Waszego udziału nie miałby miejsca.
W konkursie Szyciowy Blog Roku 2012 aeR made zajęło:
1. miejsce w głosowaniu internautów
w kategorii “Do It Yourself”
5. miejsce w głosowaniu internautów
po zliczeniu głosów ze wszystkich kategorii
(na aż 113 startujących blogów!)
Był to pierwszy konkurs w którym aeR made brało udział i jestem po prostu zachwycona wynikiem!
Moje szczęście jest tym większe, że strona została upubliczniona dopiero w tym roku [1] i ma bardzo ograniczoną grupę odbiorców [2], a o miejsca rywalizowały dziesiątki fantastycznych blogów. Nigdy nie miałabym szansy na wygraną, gdyby nie Wasze, mojej rodziny, przyjaciół i znajomych oraz znajomych znajomych, i znajomych znajomych znajomych, wsparcie i rozpuszczanie wici, by głosów było więcej i więcej. Swoją cegiełkę dorzuciło również kilka osób świętujących wraz ze mną
Dzień Na Opak [3]. Bardzo bardzo jestem Wam wszystkim wdzięczna!
+ 876 do zaje*istości, czyli głosowanie internautów
Co wygrałam? Nic materialnego. 😉 W głosowaniu internautów Łucznik nagrodził tylko
Panią Niteczkę, która całkowicie zasłużenie uzyskała 1. miejsce we wszystkich trzech kategoriach. Troszkę mi szkoda, bo fajnie by było dostać maszynę do szycia, jakiś podręcznik, albo chociaż baner na stronę, ale obiecuję sobie, że powalczę o to w przyszłym roku. Tymczasem statystyki mi rosną, blog wreszcie wyświetla się w wyszukiwarkach, a narcyz pyszni się i kwitnie. 🙂
Nagrody jurorów i moje trzy grosze
O blogach nagrodzonych i wyróżnionych przez jurorów w kategoriach “Moda”, “DIY”, “Osobowość” i “Odkrycie” możecie poczytać na
stronie Organizatora. Czy się zgadzam z ich oceną? Cieszę się bardzo z wygranej Justyny z
Marchewkowej i Julii z
Long Read Thread. Blogi dziewczyn śledzę już od dawna i zachwycają mnie na każdym kroku. Podoba mi się też (oj, grzeszna przyjemność) mocno cukierkowa strona
“Kiedy budzi się ☼…” oraz to co robi
Anita kiedy się nudzi. Jeśli chodzi o pozostałe wybory… Cóż… Pewnie bym się z sędziami musiała nieco pokłócić. Zdecydowanie widziałabym na podium
Modę w Praktyce i coś z zupełnie innej bajki, czyli jedyne w swoim rodzaju
Snow Black Corsets. Ubolewam również, że nie startowało więcej blogów drutowych i szydełkowych.
To nieszczęsne IP…
Głosowaniu internautów towarzyszyło widmo (nie tak) nowych technologii. Organizatorzy ewidentnie nie przeanalizowali przyjętej zasady “1 internauta = 1 głos”[4] i dali pole do popisu, jak to sami później przyznali na swoim profilu na Facebooku, “niedozwolonym narzędziom wielokrotnego masowego głosowania”. Wśród konkursowiczów zawrzało, niektórzy nawoływali do zdyskwalifikowania blogów, które nieprawdopodobnie szybko znalazły się na czele tabeli, inni pisali peany na cześć prowadzących blogerek przeklinając oszustów, którzy postawili je w tak niekomfortowym położeniu. Pozostali na stronie eventu pisali, że wykorzystywali niedoskonałość zabezpieczeń i głosowali na kilka blogów, choć doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że postępują wbrew regulaminowi. Organizatorzy konkursu robili coś czego w przypadku trwającego konkursu robić nie powinni, czyli nic nie komentowali i pozostawiali wszystkich w błogiej nieświadomości.
W dniu zakończenia głosowania
Charme e Chique, która od połowy trwania konkursu machała wszystkim blogom z wysokości ponad 5000 głosów napisała na swojej stronie, że dostała informację o dyskwalifikacji, ale jej profil nie zniknął ze strony konkursu i zakończył go z 6166 głosami. Dwa dni później Łucznik ogłosił, że wszystkie oddane głosy zostaną “oczyszczone z kliknięć generowanych przez automaty i wirusowe aplikacje” i przeliczone raz jeszcze. Charme e Chique, co ją samą dosyć zaskoczyło, nie została zdyskwalifikowana, ale straciła główną nagrodę na rzecz Pani Niteczki, która z trzeciego przesunęła się na pierwszy stopień podium. Ja za to z okolic dziesiątego miejsca wylądowałąm ostatecznie na piątym. 😉
Słodko-kwaśny
Po konkursie czuję wielką radość i równocześnie niesmak. Organizator był przez większość czasu nieobecny, podobnie jak jurorzy. Zdziwiłam się, że Harel, jedna z czołowych polskich blogerek modowych, która oceniała blogi z kategorii “Osobowość”, na swoim blogu i profilu na Facebooku nie wspomniała o konkursie ani słowem. Tak jakby nie podchodziła do niego poważnie, a jej imię było tylko przynętą na potencjalnych partycypantów.
Skoro jurorzy i organizatorzy traktują konkurs i jego uczestników “per noga” jakim cudem blogerzy mają widzieć wygraną w tym konkretnym event’ie w kategoriach czegoś wartego zachodu? Czemu mają startować i walczyć o uwagę jurorów oraz głosy internautów skoro i tak ich nie uzyskają? Wiele blogów nawet nie próbowało! [5] Gdybym sama się nie nakręcała, nie zasypywała Was prośbami o głosy i nie robiła research’u “konkurencji” uznałabym, że były stracone dwa tygodnie [6]. Ale całe szczęście nie były. Choć bardzo się broniłam konkurs na każdym kroku przypominał o kwestiach o których na co dzień wolałabym zapomnieć.
♥ Jak ważny dla postrzegania bloga jest responding i liczba followersów;
♥ Jak istotne jest aktywne działanie w blogosferze;
♥ Jak potrzebny jest udział i ogranizowanie mini-konkursów i candy, w które tak bardzo nie chcę się bawić;
♥ Jak łatwo można zrobić z blogowania pracę na pełen (bezpłatny) etat i jak trudno z tym walczyć;
♥ Jakim jestem jeszcze małym żuczkiem…
Dziękuję, że po mnie nie depczecie i wspieracie w robieniu tego co robię. Fajnie mieć takich czytelników. 😉
[1] Część z Was pewnie pamięta, albo czytało o tym w
poście widmo, że przez dwa lata
aeR made urzędowało pod innym, mniej gościnnym adresem i przeprowadziło się na blogspota
22 stycznia.
[2] Możecie pomóc dodając aeR made do obserwowanych przez kliknięcie niebieskiego buttona “Dołącz do tej witryny”, który znajdziecie na dole strony. Wystarczy zalogować się przy użyciu posiadanego konta Google, Twitter, Yahoo, AIM, Netlog lub Open ID. Prawda, że proste? 🙂
[3] Swoją drogą jestem bardzo ciekawa, czy znalazła się choć jedna osoba, która kliknęła “Głosuj”, bo spodobał jej się mój opis na stronie konkursu.
[4] Dokładne brzmienie punktu 3.3
regulaminu konkursu to: “Każdy z internautów będzie mógł oddać tylko jeden głos na jednego bloga podczas całego czasu głosowania.”
[5] Jakim cudem blogi mające setki obserwatorów na blogspocie (coś o czym ja mogłabym tylko pomarzyć i odsyłam do przypisu nr 2 ;)) i własne fanpage’e na Facebook’u uzyskują pod koniec konkursu zaledwie 30 głosów? Macie jakieś pomysły?
[6] Przypominam – 1. miejsce w głosowaniu w kategorii DIY i nawet głupiego oryginalnego banera, czy nawet maila z gratulacjami od Organizatora. Trochę to przykre…
Podobał ci się mój post? Podziel się nim ze znajomymi:
Właśnie tak, dokładnie! Dziękuję. 🙂
Świetnie, gratuluję 🙂 Każda nagroda daje dodatkową moc 🙂
Kasiu, dziękuję! Bardzo fajnego masz bloga i szkoda, że się zagapiłaś ze zgłoszeniem. Dodałam Modową do obserwowanych i na pewno będę czytać. 🙂
GRATULUJĘ! Mimo tych wszystkich niedociągnięć i błędów związanych z konkursem to myślę, że i tak wiele blogerek wyjdzie na swoje. Ja bardzo żałuję, bo zorientowałam się dzień po, że miałam zgłosić swoją Modową… Mimo wszystko to jest bardzo fajna okazja na "rozgłos" i promocję samej siebie:) Jeszcze raz gratuluję:D
Dziękuję. :*
;* i gratulacje!
Zu