Komin na specjalne zamówienie Bushatki miał powstać już w na początku zeszłego roku, ale zamarudziłam, zima szybko ustąpiła miejsca wiośnie i przestałam mieć powody do pośpiechu. Opóźnienie dało nam za to czas na długie dyskusje nad projektem. Omawiałyśmy go bardzo długo i nie będę wymieniać wszystkich etapów, które przechodził zanim uzyskał ostateczną formę, bo się tu wszyscy zanudzicie. Wspomnę tylko, że na samym początku swojej historii komin miał być obszernym kapturo-szalikiem z uszami. 😉
Dyskusje nad samym projektem odbywały się równocześnie z tymi dotyczącymi ściegu i odpowiedniej włóczki. Komin miał być bardziej ozdobny niż grzejący, więc wybrałyśmy splot, który nazywany jest w polskich publikacja popularnie popcornem, a w angielskich wydawnictwach ściegiem malinowym. Robótka wydziergana drutami nr 8 z prawie trzech motków włóczki YarnArt Merino Exclusive w pięknym czerwonym kolorze nr 760 (50% wełna, 50% akryl; 100g=220m) prezentuje się bardzo efektownie, ale z wyglądu przypomina bardziej poncho niż typowy komin. Cóż, nikt mi nie wspomniał, że ścieg malinowy jest tak elastyczny. 😀
Bushatki w kominie nie udało mi się jeszcze obfotografować, ale wszystko przede mną. 🙂 Tymczasem wrzucam kilka zdjęć (i tak zupełnie przy okazji) z najlepszymi życzeniami dla tej uzdolnionej artystki, znakomitej kucharki i fanstastycznej koleżanki, która obchodzi dzisiaj urodziny. Ewa, wszystkiego naj. :*