Postępuj ostrożnie z Potworną Sakiewką, bo może odgryźć palce po łokcie.
Pan i władca: Piotr
Grzeszna przyjemność: chrupanie kości
Sierść potwornego potwora tworzy futerkopodobna tkanina w rdzawo-bordowym kolorze, a wewnątrz znajduje się czerwony woreczek zrobiony z resztek materiału po orkonowej sukni. Podczas gdy futerko zszywałam ręcznie, przy wewnętrznej sakiewce wspomagałam się maszyną*. Na troczki wewnętrznej sakiewki nawlekłam agaty, koralik na “ogonie” jest szklany, podobnie jak “kaprawe” oczka zwierza przyszyte na metalowych podkładkach. Straszne zębiska to wynik moich pierwszych eksperymentów z fimo. 🙂
* Więcej z tej zabawy maszyną było problemów niż pożytku, ale przecież trzeba się w końcu nauczyć, prawda? Kolejny maszynowy projekt zacznę od wymiany złamanej na potworze igły. 😉
Pan Sakiewka jest całkiem udomowiony, ale trzeba wiedzieć czym go karmić i gdzie głaskać. "Swoich" nie gryzie. 😉
normalnie bałabym się rękę włożyć po kości!