Już dawno zapowiadałam na Facebooku post o drugim zadaniu w konkursie The Fiber Factor*. Trochę przyszło wam na niego czekać, ale rozsadzony mózg goi się dosyć wolno. Myślenie wróciło jakoś pod koniec maja, a w zeszłym tygodniu wzięłam do ręki druty. Obecnie przód swetra ma 25 cm długości i rośnie.
Pudełko to fason swetra, który wybrali organizatorzy The Fiber Factor; kanwa, na której najlepiej widać skomplikowany colorwork. To tzw. boxy sweater, czyli sweter na planie dużego kwadratu lub trójkąta z krótkimi, często też wąskimi rękawami. Jest to bardzo swobodny fason, luźny po bokach i z opadającymi ramionami, a zarazem bardzo nowoczesny. Pewnie każdy z was ma podobny sweter w swojej szafie.
Zadaniem szczęśliwej dwunastki The Fiber Factor jest wydzierganie swetra damskiego w amerykańskim rozmiarze 6. Podobnie jak w pierwszym zadaniu co najmniej 80% ma być zrobiona na drutach, a pozostałe 20% z użyciem innych technik. 17 maja uczestnicy otrzymali zamówione włóczki, a gotowy sweter mają przesłać organizatorom do 11 czerwca.
Zwycięzca drugiego zadania ma być ogłoszony 28 czerwca, a wcześniej będą sukcesywnie publikowane filmiki pokazujące postępy uczestników.
Moja kolorowanka
Podobnie jak w przypadku “Knit your life” organizatorzy The Fiber Factor dali pole do popisu dziewiarkom i dziewiarzom, którzy nie biorą udziału w konkursie, a chcieliby spróbować swoich sił w kolorowaniu pudełka. Do 23 czerwca każdy, kto podejmie się wyzwania, może wysłać zdjęcia swojego projektu i zawalczyć o drobne upominki.
Boxy sweater jest łatwy w przerabianiu, a zarazem stanowi idealną bazę dla włóczkowej kolorowanki nawet dla początkujących pod warunkiem, że mają jakiekolwiek pojęcie o colorwork’u. Ja nigdy nie miałam. Próby stworzenia 4-kolorowego wykończenia w mojej bluzce Endless Summer skończyły się spektakularną katastrofą w postaci różowej tasiemki z kokardką i obietnicą “Nigdy więcej!”.
Kiedy obejrzałam filmik promujący drugie zadanie The Fiber Factor byłam przerażona. Dlaczego organizatorzy zdecydowali się na colorwork? Fair Isle, intarsia i entrelac to techniki, które co jakiś czas przewijały się w moich koszmarach, ale nigdy nie zaistniały w gotowej robótce. Do tej pory kiedy chciałam pobawić się kolorem dziergałam włóczkami melanżowymi i batikowymi, a prawdziwy colorwork wymaga całej masy nauki. Już wcześniej czytałam na forum The Fiber Factor, że wyzwania podjęła się Deborah Tomasello, absolutna mistrzyni colorwork’u, która zdobyła wyróżnienie w pierwszym zadaniu. Jak mogłabym z nią konkurować? Byłam w kropce i na dodatek bez włóczek o zbliżonych parametrach do tych, którymi dziergają oficjalni uczestnicy. Poddawanie się jednak nie leży w mojej naturze. Zaczęłam od porządków w moim domowym składzie włóczek, rysunków i książkowego researchu. Kiedy wzięłam do ręki druty moje wcześniejsze przerażenie przeobraziło się w ekscytację. Potrafię! Naprawdę potrafię!
Kocie pudełko
Nie mam w zwyczaju kupowania wielu motków tego samego rodzaju w różnych kolorach, ale z pomocą przyszli moi wspaniali przyjaciele. Ania, Maurycy i Tomek podarowal i mi na urodziny pięć motków Kotka z Arelanu. Nie jest to tak szlachetna włóczka jak HiKoo, a 100% akryl, ale na pierwsze zabawy z colorwork’iem stanowczo wystarczy. No i podarowane motki mają różne kolory. I to jakie! Zgaszone i lekko przydymione – 2 motki różowe, 2 brązowe i 1 śliwkowy. Po prostu piękne!
Kiedy już zdecydowałam się na włóczki przyszła kolej na projekt i technikę. Nie chcę wam jeszcze wszystkiego zdradzać, ale na zdjęciach uchylę rąbka tajemnicy. Jeszcze nie doszłam do bardziej skomplikowanych fragmentów (czeka mnie dzierganie 3 nitkami równocześnie!) i mnóstwo pracy przede mną, ale wiem, że jestem na dobrej drodze. Trzymajcie kciuki!
Wyniki włóczkowych porządków, o których mogliście już czytać na Facebooku. Na półce za kufrem leżą moje kłębki Kotków: brązowy, różowy i śliwkowy. |
Relaksujące początki z ekologicznym markerem oczek w leśnym domku w Wildze. |
Dla mnie trochę też. 😉 Non stop zmieniam zdanie, pruję i zaczynam od początku.
Bardzo jestem ciekawa jak będzie wyglądał finalny efekt. Na razie to dla mnie czysta abstrakcja. 🙂