… czyli czwarte wyzwanie The Fiber Factor.
Czytaliście ostatni post o expressowych maszynach? Jeśli nie to koniecznie poświęćcie mu chwilę choćby po to by zobaczyć jak ta maszyna działa. 🙂
Swatchersi vs. Addi Express Kingsize
Już od jakiegoś czasu dostępne są na stronie The Fiber Factor filmiki z postępami uczestników. Pooglądajcie sobie, bo naprawdę świetnie słucha się o ich procesie twórczym. 🙂
Pozostałe projekty, mimo iż stworzone na maszynie dziewiarskiej, wyglądają moim zdaniem jakby dopiero zeszły z drutów początkującego dziewiarza lub dziewiarki i jeśli organizatorzy The Fiber Factor chcieli udowodnić jak świetnym narzędziem jest Addi Express Kingsize to moim zdaniem polegli.
No, ale może jestem zbyt surowa. Jak sądzicie? Jakie są wasze typy?
Edit: Wyniki
Jeśli jesteście niecierpliwi i chcielibyście już znać oficjalne wyniki czwartego wyzwania to mam dla was dobrą wiadomość – zostały ogłoszone już dziś w nocy! Ten etap obfituje w wiele tego typu niespodzianek i przesunięć…
Obejrzyjcie koniecznie sesję sędziowską, bo można w niej zobaczyć wiele projektów nie tylko na manekinach, lecz także na “żywych modelach”. Czy zmieniłam zdanie co do mojej “Top 5”? Absolutnie nie, choć detale z kilku innych swetrów zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie, jak kratka John’a Ravet (sweter “Brainbridge” w lewym dolnym rogu na moim kolażu) i ramiona swetra “Claudette” zaprojektowanego przez Tracy Purtscher (tego ciemnozielonego, drugiego od prawej w dolnym rzędzie). Tym bardziej zdziwiły mnie oceny jurorów, którzy najwyżej ocenili czerwoną spódnicę i koszulkę “Fall Frolic” Lauren Riker (druga od lewej w górnym rzędzie), “Tout de Suite” Jodie Gordon Lucas (beżowy w prawym górnym rogu), sweter John’a oraz, co zaskoczyło mnie mniej, szary sweter Natalie i kamizelkę Steve’a.
A kogo ostatecznie wybrali sędziowie? Zwyciężczynią czwartego wyzwania The Fiber Factor została Lauren Riker i jej komplet “Fall Frolic”. Jurorzy zgodnie stwierdzili, że projekt ten, najlepiej pokazuje możliwości Addi Express Kingsize i właśnie jemu należy się pierwsze miejsce. Osobiście uważam, że nadaje się on bardziej dla dziecka niż dorosłej osoby, ale najwyraźniej się mylę. 😉 A wy wydziergalibyście lub założylibyście podobny komplet?
The Fiber Factor nieoficjalnie
Podobnie jak w poprzednich trzech wyzwaniach, tak i w tym nie mogło zabraknąć nieoficjalnych swatchers’ów, obserwatorów konkursu, którzy chcieli dziergać równolegle z oficjalnymi uczestnikami. Ja również, choć nie mam, nigdy nie miałam i nie planuję mieć maszyny dziewiarskiej Addi postanowiłam wydziergać “expressowy” sweter. Jak to zrobić bez Addi Express? Sądziłam, że wystarczy wziąć do ręki druty i pamiętać o wszystkich ograniczeniach tej maszyny (maksymalnie 46 oczek w rzędzie, trudności z odejmowaniem oczek…), ale okazało się, że byłam w błędzie.
Zaczęło się od wyboru włóczki i całej masy obliczeń, a potem jeszcze większej ilości dziergania przeplatanego pruciem. Na dwa tygodnie zniknęłam z tego świata i nie odwiedzałam strony The Fiber Factor, a w tym czasie zasady konkursu pozmieniały się na tyle, że po raz pierwszy nie zobaczycie mojego swetra wśród walczących o nagrody.
Po pierwsze, nie dziergałam na Addi Express. Wcześniej organizatorzy konkursu byli bardzo elastyczni i zdając sobie sprawę z ograniczeń z jakimi spotykają się nieoficjalni konkursowicze pozwalali im na naginanie zasad poszczególnych wyzwań [3], ale tym razem było inaczej. Małym druczkiem pod jednym z wielu komentarzy pod jednym ze zdjęć na jednej z podstron oficjalnej strony konkursu ukazała się wiadomość, że bez tej konkretnej maszyny ani rusz. Serio. Równie dobrze mogli tę informację wrzucić do studni. Ja sama znalazłam ją przez zupełny przypadek, kiedy robiłam research do pisania tego posta.
Po drugie, zmienił się również termin nadsyłania prac z 11 na 8 września. Jak wielkie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam wczoraj opublikowane prace! I to zaledwie kilka godzin przed tym jak miałam nadesłać zdjęcia swojej. No, ale teraz na spokojnie już mogę się zabrać za wykończenia, na które wcześniej nie miałam czasu – plisę z guzikami i stójkę. Sweter jest piękny i zdecydowanie najbardziej “expressowy” ze wszystkich, które wydziergałam. Grzeje jak ogień i będzie idealny na zimę. Pokażę go wam wkrótce. 🙂
Jeśli jesteście ciekawi robótek z którymi miałam szansę rywalizować w tym zadaniu (gdyby oczywiście zasady się nie pozmieniały ;)) zajrzyjcie na stronę The Fiber Factor, a jeśli ominęły was moje wpisy o poprzednich wyzwaniach, albo chcecie być na bieżąco zachęcam do skorzystania z małej ściągawki:
1. “The Fiber Factor” – post o konkursie i pierwszym wyzwaniu – “Knit your life”.
2. “Endless summer” – post o mojej interpretacji pierwszego wyzwania.
3. “Kolor w pudełku” – post o drugim wyzwaniu, czyli “Color inside the box” i pierwszych zmaganiach z wielokolorowym dzierganiem.
4. “Color inside the box – publikacja i stado nosorożców” – nieco więcej o drugim wyzwaniu.
5. “Blank slate” – post o trzecim wyzwaniu.
6. “Expressowo o maszynach dziewiarskich” – wstęp do czwartego wyzwania.
Udające skórę kożuchową plastikowe guziki. Wydałam na nie majątek w pasmanterii na Śniadeckich i potem, bez grosza przy duszy, cały dzień chodziłam głodna. 😉 |
[2] Jeśli wam też odcienie szarości w swetrze Natalie wydają się nie pasować do siebie wyobraźcie go sobie w innych kolorach. Włóczka z której zostały wykonane aplikacje została tak niefortunnie dobrana przez organizatorów-daltonistów. 😉
[3] Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.* Zdjęcia ze swetrami oficjalnych uczestników konkursu pochodzą ze strony The Fiber Factor.