Cóż, to nie był najszczęśliwszy miesiąc dla rękodzieła. W zdecydowanej większości przechorowany i zapracowany nie dał mi szansy na oddech, a co dopiero na kreatywne odloty. Myślałam, że wykorzystam pierwsze od lat zwolnienie lekarskie na dziewiarskie ekscesy, ale niestety wirus miał inne plany. Pokonał mnie totalnie i musiałam się ograniczyć do kończenia tego co pozaczynane. Tak to w tych krótkich chwilach między kichaniem i atakami kaszlu udało mi się zdjąć z drutów chustę z cieniutkiej estońskiej wełny artystycznej Aade Long w kolorze Ocean.
![Chusta Arielka - kłębek Chusta Arielka - kłębek](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_1.jpg)
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę włóczkę w sklep-IK-u z miejsca się w niej zakochałam. Zielenie i odcienie turkusowo-morskie to zazwyczaj nie moja bajka, ale pomyślałam, że z tej ręcznie farbowanej wełenki mogłaby powstać piękna ażurowa chusta dla mojej Siostry. Miałam do dyspozycji 140 gramów, czyli mniej więcej od 1010 do 1120 metrów włóczki*, więc mogła wyjść całkiem spora. Byłam pełna nadziei.
Kiedy otworzyłam paczkę z włóczkami ze sklep-IK-u (oprócz Aade Long były w niej również Dropsy) oczy mi się zaświeciły. Kolory były jeszcze piękniejsze niż na sklepowym zdjęciu – bardziej stonowane i ciemniejsze, ale wciąż cudowne. Zdecydowanie mniej pastelowe niż to co na co dzień nosi moja Siostra, ale uznałam, że i tak będzie jej ślicznie. W końcu wciąż pozostawały w klimatach “Małej Syrenki”.
![Chusta Arielka - przewijanie Chusta Arielka - przewijanie](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_2.jpg)
Szybko jednak musiałam zapomnieć o tych wszystkich ażurowych i zwiewnych wzorach z Ravelry, które chciałam wydziergać. Podczas przewijania motka okazało się, że nawet przy bardzo delikatnym traktowaniu nitka potrafi się niespodziewanie urwać. Być może to kwestia tego konkretnego motka, ale pierwsze 100-150 metrów musiałam kilkukrotnie wiązać.
Próbowałam potem robić ażurowe próbki, ale cały czas drżałam, że praca pójdzie na marne przy blokowaniu. Już miałam wizję, że naciągam namoczoną chustę szpilkami, a tu bach – nitka pęka i wszystko się pruje jak pończocha. Nie chciałam takich niespodzianek, więc postanowiłam spróbować czegoś innego.
![Chusta Arielka - próbka Chusta Arielka - próbka](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_3.jpg)
Przecież proste ściegi potrafią równie efektownie wyglądać na chustach, a takie nieażurowe pęknięte oczko znacznie łatwiej jest zacerować.
Odetchnęłam i zabrałam się za szukanie wzoru.
To było jeszcze w połowie marca, kiedy miałam mnóstwo energii, byłam zdrowa i rwałam się (nomen omen) do roboty. Kiedy na Ravelry nie znalazłam nic odpowiedniego postanowiłam zaprojektować coś sama. Wyszła mi wariacja na temat rzędów skróconych i entrelaca. Właściwie taka hybryda i do tego trójkątna. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie próbowałam i byłam ciekawa jak wyjdzie.
![Chusta Arielka - pierwsze rzędy Chusta Arielka - pierwsze rzędy](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_4.jpg)
![Chusta Arielka - pierwsze rzędy chusta arielka 1_5](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_5.jpg)
W okolicach urodzin szło mi jeszcze powoli, na kwietniowej imprezie byłam już w 1/3 wysokości, a kiedy przyszło mi służbowo wyjechać do Katowic chusta zaczęła rosnąć naprawdę ekspresowo. Podróż pociągiem w tę i z powrotem zrobiła z niej prawdziwego olbrzyma. Nazywana roboczo Arielką zaczęła się przekształcać w prawdziwego wieloryba.
![Chusta Arielka - pociąg do Katowic Chusta Arielka - pociąg do Katowic](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_6.jpg)
![Chusta Arielka - pociąg Chusta Arielka - pociąg](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_7.jpg)
![Chusta Arielka - pociąg z Katowic i Pan Owca Chusta Arielka - pociąg z Katowic](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_8.jpg)
No i wtedy przyszła choroba. A właściwie przyjechała ze mną tym pociągiem z Katowic do Warszawy. Zmogło mnie tak bardzo, że ledwo byłam w stanie utrzymać druty, co było dość trudne nawet wcześniej (wspominałam, że dziergałam na cieniuteńkich Karbonz 3mm?). Nie mogłam się jednak poddać tuż przy samej mecie. Między jedną dawką leków a drugą, leżąc pod kocykiem od Kamy i Sharka cierpliwie przerabiałam kolejne rzędy. Rząd chusty i kolejna chusteczka do nosa. Następny rząd i chusteczka. W międzyczasie udało mi się przerobić listwę wykończeniową do góry nogami (nawet nie pytajcie…), więc będzie wyglądać inaczej niż zaplanowałam, ale jak dokładnie to się okaże przy blokowaniu.
![Chusta Arielka - chorowanie Chusta Arielka - chorowanie](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_9.jpg)
Tak, mimo, że już jestem mniej więcej zdrowa wciąż nie odważyłam się nadać chuście ostatecznego kształtu. To będzie moje wyzwanie na majówkę. Namoczyć, naciągnąć i mieć nadzieję, że nic nie pęknie. Trzymajcie kciuki!
![Chusta Arielka - wykańczanie Chusta Arielka - wykańczanie](http://niebezpiecznenarzedzia.pl/wp-content/uploads/2016/04/chusta-arielka-1_10.jpg)
* W 100 gramach Aade Long 8/1 jest od 720 do 800 metrów włóczki – ciężko to zmierzyć dokładnie, bo przez ręczne przędzenie grubość nitki nie jest jednolita na całej długości. Raz jest cieńsza, a raz grubsza.
Przepiękne rękodzieło 🙂 i poduszka z Home&You, na marginesie 🙂