Post widmo

 

Tego wpisu tu nie ma i nigdy nie było. Był za to post “Początki”, który rozpoczął dwa lata mojej działalności na Posterous.com. 6 listopada 2010 roku właśnie na na Posterousie jako aeR design zainicjowałam mój mały projekt handmade’owy online. Bardzo szybko i bez żalu pożegnał się on z pierwotną nazwą i już jako aeR made stał się źródłem radości i dumy, i frustracji, i łez, i całej masy fajnych pomysłów.

Pierwszy post, jak na punkt zwrotny w życiu artystki-rękodzielnika wyglądał dosyć niepozornie; ot, zdjęcie z listkiem i odezwa do czytelników z prośbą o cierpliwość, ale przyznam szczerze (choć na pewno zabrzmi to banalnie…), że na zawsze zmienił moje życie. Statystyki podają, że do zamknięcia strony odwiedzono go 479 razy, a całą stronę ponad 10 razy więcej. Jak na stronę nigdzie nie reklamowaną i nie linkowaną nawet przez samą autorkę na jej własnym Facebooku wynik jest dosyć zaskakujący.
Gdzieś między odwiedzinami numer 3500 a 4000 zapowiedziałam moim czytelnikom przeprowadzkę (nieliczna była to gromadka, ale przeraźliwie wręcz wierna…). 5000. odwiedziny miałam świętować już na innej platformie. Tak sobie to przynajmniej wyobrażałam…

 

 

Migracja danych wisiała nad moją głową jak topór, ale nie byłabym sobą gdybym sobie całego procesu nie utrudniła. Przecież jak się przenosić to z hukiem! Tym fajerwerkiem miało być logo i nowy layout strony, a sami wiecie jak to bywa kiedy decydentem jest kobieta. I to taka z wyjątkowo bujną wyobraźnią. 😉
Trochę to wszystko trwało, ale już jest. Po 70 postach i 5432 odwiedzinach aeR made zamyka swoje drzwi na Posterousie, by przywitać was tutaj pod nowym adresem wystrojony w kolorowe piórka, z igłą w jednej, a kieliszkiem szampana w drugiej dłoni.
Rozgośćcie się, proszę!

Zostaw po sobie ślad. Uwielbiam czytać komentarze!