Tiruriru po Orkonie

No jestem i po Orkonie, a nawet po wstępnym ogarnięciu się po nim i początku szaleństwa jakim jest sezon urlopowy w pracy. Koniec końców uszyłam (dzięki olbrzymiej pomocy Mamy) orkonową bliaut. Uwielbiam ją. Długa, z rozciętymi rękawami i sznurowana po bokach. Czerwona, wykończona granatową koronką i kordonkiem oraz zieloną aksamitką…

Czytaj dalej…

Game of Pansies

Naszyjnik i kolczyki z bratkami długo czekały na Zosię. Urodziny miała w grudniu, ale jakoś nie było okazji bym mogła jej przekazać prezent. Z pierwszego kompletu biżuterii, który zrobiłam nie byłam do końca zadowolona, więc z czasem ulegał licznym przeobrażeniom do momentu kiedy wiosną pojawiły się na warszawskich ulicach tysiące…

Czytaj dalej…

Dwudziesta piąta godzina

Dzień powinien być dłuższy. Chyba nam się to należy za deszczowe lato, nieprzespane noce i zbyt krótkie weekendy. W godzinę można tyle zrobić – wreszcie wysprzątać biurko, poukładać książki w zgrabniejsze stosy, rozplątać mulinę… innymi słowy opanować przestrzeń. Kiedyś mój mały warsztat zwali mi się na głowę i nigdy nie…

Czytaj dalej…

Owoce leśne

Pierwsza odsłona WearMe<3, mojej kolekcji opasek, na kompromitującej jakości zdjęciach. 😉 Widać, że nawet aparat w telefonie przestał mnie lubić… Do zrobienia tej opaski zainspirował mnie narastający apetyt na owoce leśne. Próbowałam go stłumić lodami jeżynowymi, a w rezultacie w ruch poszło szydełko i powstała ozdoba do opaski – trzy…

Czytaj dalej…

Kulki nie-idealne

W moim szydełkowaniu zawsze było dużo kulek. Robię z nich główki ludzików, brzuszki zwierzątek, a od pewnego czasu również biżuterię, co mogliście zobaczyć tutaj.   Moje kulki nigdy nie są idealne. Zawsze coś się pomarszczy, nici nie chcą współpracować, a wypełnienie z waty równo ułożyć. Nie zrobiłam nigdy szablonu, ani…

Czytaj dalej…