W kolorze morza

Marcik uwielbia życie na falach i to uczucie, kiedy wiatr wypełnia żagle, a łajba mknie coraz szybciej i szybciej. Pamiętam, kiedy lata temu na Mamrach uczyłam ją, jeszcze wtedy zupełnie zieloną, robić rufy i miałyśmy wielkie szczęście, że nie zatopiłyśmy łódki wraz ze śpiącą pod pokładem załogą. A to tylko jedna…

Czytaj dalej…

Uduś

– Euforia! Stało się! Ma ok. 2 metry długości  (zbyt z rąk się wymyka, by zmierzyć dokładnie),  brązowo-zielone łuski i niebieskawe ślepia.  Proszę państwa, szukam imienia dla węża. 😉 – Taki tekst wrzuciłam na Facebooka już dosyć dawno temu, bo 8 grudnia 2011 roku. Pod opisem rozpoczęła się gorąca wymiana…

Czytaj dalej…

Jeszcze więcej “malin”

  Ponieważ po wydzierganiu “malinowego” komina został mi jeden samotny, a na dodatek gryzący się ze wszystkimi kłębkami w skrzyni, motek czerwonej włóczki, postanowiłam zrobić Bushatce do kompletu mitenki. Po doświadczeniach z “parą nie do pary” dla Mamy drugą rękawiczkę robiłam całkowicie na oko. I wyszły dokładnie tak jak zaplanowałam,…

Czytaj dalej…

PostWalentynkowo

Nigdy nie przykładałam wielkiej wagi do Walentynek… No, może był taki okres w moim życiu, kiedy ostentacyjnie ich nie lubiłam, ale wtedy byłam jeszcze bardzo młoda, głupia i beznadziejnie (bez wzajemności oczywiście) zakochana. 😉 Zawsze za to lubiłam kolor czerwony, którego w lutym wszędzie pełno, z czasem rozkochałam się w…

Czytaj dalej…

Raspberry stitch forever

Komin na specjalne zamówienie Bushatki miał powstać już w na początku zeszłego roku, ale zamarudziłam, zima szybko ustąpiła miejsca wiośnie i przestałam mieć powody do pośpiechu. Opóźnienie dało nam za to czas na długie dyskusje nad projektem. Omawiałyśmy go bardzo długo i nie będę wymieniać wszystkich etapów, które przechodził zanim uzyskał ostateczną…

Czytaj dalej…